Ur. 25 XII 1871 w Latowiczu k. Mińska Maz. jako s. Jana i Katarzyny z d. Sitek. Dostrzegając w sobie powołanie kapłańskie, wstąpił (1889) do warszawskiego sem. duch.; święcenia otrzymał z rąk bp. Franciszka Symona (1897). Jako dobrze rokującego duchownego ordynariusz warszawski skierował K. na studia teologiczne do szk. wyższej dla kleru katolickiego - Cesarskiej Rzymskokatolickiej Akad. Duch. w Sankt Petersburgu. Był to zarówno wyraz zaufania, jak i uznania dla duchowych walorów K., gdyż biskup diecezjalny mógł skierować do tej uczelni jednego, czasami „aż” dwu „najlepiej rokujących księży”. Po ukończeniu teologicznych studiów magisterskich ks. K. został duszpasterzem w stołecznej par. pw. Przemienia Pańskiego przy klasztorze oo. Kapucynów (ul. Miodowa).
O istnieniu księżej wspólnoty mającej za cel odnowę duchową i moralną katolicyzmu ks. K. dowiedział się wiosną 1900 od ks. Jana (M. Kazimierza Kaczyńskiego). Wyróżnikiem Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów było to - jak uważali należący do niego duchowni - że zostało ono powołane w sposób nadprzyrodzony; jego założenie miał nakazać Jezus Chrystus w objawieniu przekazanym przełożonej jednego ze ukrytych (tzw. honorackich) zgromadzeń zakonnych, siostrze Marii Franciszce Kozłowskiej (zob.). O istnieniu mariawickiej kongregacji wiedzieli wybrani polscy biskupi (ci, w których diecezjach działało Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów). Ogólną wiedzę o celach i metodach działania konwentu przekazywali im (poufnie, rzecz jasna) mariawici. Czyniono to z obowiązku lojalności wobec kościelnych zwierzchników, a dlatego poufnie, by wieść o sekretnym konwencie nie dotarła do władz rosyjskich, które (od 1864) rygorystycznie nadzorowały (reglamentowały) działalność katolickich zgromadzeń zakonnych (np. zakazały tworzenia nowych wspólnot zakonnych bez wiedzy i aprobaty administracji państwowej).
Wstępując do nowicjatu Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów (jesień 1900) ks. K. otrzymał imię zakonne Maria Michał. Jego zaangażowanie w propagowanie idei odnowy duchowej kleru i wiernych sprawiło, że z początkiem 1903 współbracia powierzyli mu zarząd prowincji płockiej Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów. W I 1903 ks. K. był jednym z mariawitów, którzy wręczyli bp. Jerzemu Szembekowi (ordynariuszowi płockiemu) prośbę o wszczęcie procedury kanonicznego zatwierdzenia ich zgromadzenia. Zabiegając o uzyskanie papieskiej aprobaty, ks. K. kilka razy był w Rzymie. W trakcie pierwszej z podróży (połączonej z audiencją u papieża Piusa X) towarzyszący mu współbracia powierzyli mu godność Ministra Generalnego Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów (VIII 1903) - w zgodzie z zasadami określonymi w prawie kanonicznym. Wybór ten był wyrazem zaufania oraz podziwu dla rzutkości organizacyjnej oraz wielkiego ducha kapłańskiego.
Audiencja udzielona mariawitom przez papieża Piusa X nie spełniła pokładanych w niej nadziei, czyli kanonicznego uznania Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów przez władze kościelne. Ku wielkiemu bólowi i zaskoczeniu mariawitów rok później (4 IX 1904) Kongregacja Świętego Oficjum nakazała rozwiązanie ich wspólnoty. Z ok. siedemdziesięciu duchownych zaangażowanych w krzewienie idei „Dzieła Wielkiego Miłosierdzia” część wystąpiła ze zgromadzenia, a część (stosując się do zaleceń papieskiej kongregacji nakazującej zerwanie wzajemnych relacji pomiędzy mariawitami) zdecydowała się nadal (w odosobnieniu) stosować do reguły i praktyk pobożnościowych konwentu mariawickiego. Polscy biskupi, uznając to zachowanie za „trwanie w nieposłuszeństwie”, zaczęli „za karę” (mimo oporu wiernych) przenosić „mistyków” - jak nazywano mariawitów - z par. na par. Ówczesna praktyka prawna zabraniała biskupom samodzielnego (bez uzyskania zgody władz carskich) translokowania duchownego w inne miejsce. Tak postąpiono także z ks. K., który w ciągu niespełna 3 l. był duszpasterzem kilku par. w ok. Łodzi.
Gdy hierarchowie zauważyli, że translokaty mariawitów mają skutek odwrotny od zamierzonego, czyli zamiast dyscyplinować niepokornych księży, przysparzają popularności im osobiście oraz upowszechniają głoszony przez nich program odnowy moralnej i religijnej, zradykalizowali „środki dyscyplinujące”. Mariawitów zaczęto bowiem suspendować, czyli zawieszać ich w prawach pełnienia posługi kapłańskiej. Postępowanie hierarchów przyczyniło się m.in. do ujawnienia i pogłębienia antagonizmów obecnych w środowisku kapłańskim oraz do wytworzenia atmosfery „histerii antymariawickiej”, której - co trzeba podkreślić - żaden z polskich biskupów nie usiłował przeciwdziałać.
Będąc pod presją sytuacji mariawici wypowiedzieli posłuszeństwo swym ordynariuszom (I 1906), jednocześnie odwołując się do papieża z nadzieją na uzyskanie pozytywnej dla siebie decyzji. W tym celu (II 1906) ks. Jan (M. Michał) K. oraz jego współbrat, ks. Roman (M. Jakub) Próchniewski ponownie spotkali się z Piusem X. Jednak ze Stolicy Apostolskiej nie wypłynęło polecenie (o co zabiegali mariawici) zaprzestania prześladowań sympatyków idei mariawityzmu w Królestwie Polskim. Przeciwnie, przybrały one na sile, co silnie skonfundowało ks. K. i jego współbraci. Polscy biskupi suspens nie cofnęli, zaś papiestwo nie uznało „boskiego pochodzenia Dzieła Wielkiego Miłosierdzia”. Było to jednoznaczne z odrzuceniem programu duchowej odnowy polskiego katolicyzmu.
Ponieważ eskalacja niechęci wobec zwolenników idei mariawityzmu zaczęła przybierać formy fizycznej eksterminacji (mnożyły się zbrojne napaści tzw. prawowiernych katolików na zwolenników idei mariawickiej, które nazwano „pogromami”) ks. K. - działając jako Minister Generalny Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów i korzystając z treści tzw. ukazu tolerancyjnego z 17 IV 1905 złożył wniosek do władz rosyjskich o nadanie społeczności mariawickiej statusu samodzielnej wspólnoty wyznaniowej; prośbę spełniono 28 XI 1906. Decyzja ta dała asumpt środowiskom niechętnym mariawitom do pomówienia ich o sekretne powiązania z zaborcami. Według tej opinii mariawici mieli jakoby (w zamian za uznanie prawne) szkodzić pozycji i roli Kościoła rzymskiego (głównie) w Królestwie Polskim. Mimo to, że nie dowiedziono zasadności wszelkich oskarżeń kierowanych pod adresem mariawitów, środowiska rzymskokatolickie stworzyły tzw. czarną legendę mariawityzmu. Jej częścią jest przypisanie wyłącznie mariawitom winy za rozłam w łonie polskiego katolicyzmu.
M.in. reagując na uznanie prawne wspólnoty mariawickiej przez władze rosyjskie, Kongregacja Świętego Oficjum nałożyła (5 XII 1906) na ks. K. i M. F. Kozłowską kary ekskomuniki (tj. wykluczenia z Kościoła Rzymskokatolickiego), o ile „w przeciągu dwudziestu dni” od daty ogłoszenia dokumentu „nie opamiętają się” (czyli nie wyrzekną się przekonania o nad-przyrodzonym pochodzeniu „Dzieła Wielkiego Miłosierdzia” oraz nie odstąpią kapłanów mariawitów). Alternatywą było „zaciągnięcie na siebie kary wykluczenia z grona ludu Bożego”. Tylko jednostki ugięły się przed taką groźbą; przy idei mariawityzmu, jako sposobu na przezwyciężenie kryzysu polskiego katolicyzmu, pozostało 33 księży, mniszki tworzące żeńskie mariawickie zgromadzenie zakonne oraz ponad 40 tys. ludu. Był to moment powstania odrębności konfesyjnej wspólnoty, która - jak podają niektóre źródła - jeszcze w 1919 określała się jako Kościół Katolicki Mariawitów.
Ważnym posunięciem było nawiązanie przez ks. K. kontaktu z biskupami starokatolickimi zrzeszonymi w tzw. Unii Utrechckiej. Z ich rąk Mariawita przyjął w Holandii sakrę biskupią (5 X 1909), a w r. nast., już jako bp, utworzył mariawicką hierarchię duchowną udzielając święceń biskupich w asyście hierarchów starokatolickich (Łowicz, 4 X 1910) księżom: Romanowi (M. Jakubowi) Próchniewskiemu i Leonowi (M. Andrzejowi) Gołębiowskiemu. Władze rosyjskie nie odniosły się bezpośrednio do tego wydarzenia. Przyjęły jedynie do wiadomości utworzenie hierarchii Kościoła Mariawitów. Uznały przywództwo bp. K. zatwierdzając go (22 X 1910) jako „administratora parafii mariawickich”.
Po śmierci M. F. Kozłowskiej (23 VIII 1922) przywódcą mariawityzmu - z woli kleru i delegatów par. - został bp K.; od 1922 (mocą własnej decyzji) zaczął używać tytułu Arcybiskupa Mariawitów.
Bez wątpienia abp. M. Michał K. był osobą więcej niż ponadprzeciętną. Wyróżniał się pośród ogółu ówczesnego kleru polskiego jako myśliciel oraz działacz religijny, jako teolog, jako niezwykle płodny autor (także tłumacz) oraz nadzwyczaj utalentowany organizator. Był skutecznym realizatorem i współtwórcą niezwykle wydajnego (opartego wyłącznie na ofiarności ludu i poświęceniu osób życia konsekrowanego), a podziwianego przez współczesnych, systemu placówek oświatowych, charytatywnych (także medycznych) oraz instytucji samopomocowych.
Poza tym, sprawując funkcję zwierzchnika Kościoła Mariawitów (1922-1935), abp. K. dokonał wielu istotnych modyfikacji doktrynalnych. Do najbardziej znanych i doniosłych zaliczyć trzeba: ustanowienie kapłaństwa kobiet, powołanie niewieściej hierarchii duchownej (jesień 1922) oraz zaprowadzenie małżeństw kapłanów z siostrami zakonnymi (wiosna 1924). Ta ostatnia decyzja (formalne zniesienie celibatu) zaowocowała zawieszeniem uczestnictwa Kościoła Mariawitów w Unii Utrechckiej (14 IX 1924).
Kierunek duchowy nadawany mariawityzmowi przez abp. K. przysporzył mu zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Ci drudzy zwołali zgromadzenie kleru oraz ludu mariawickiego (29 I 1935) - w tradycji mariawickiej określane „kapitułą styczniową”. Jej decyzją abp (jedyny w dziejach Kościoła Mariawitów) został usuniety z urzędu, co doprowadziło do podziału wspólnoty mariawickiej na dwie odrębne grupy. Jak się szacuje, do 7 tys. ludu mariawickiego opowiedziało się za odwołanym przełożonym Kościoła, gdy ponad 25 tys. wsparło tzw. reformę, jak określa się do dziś ruch, który zwołał kapitułę styczniową, zmienił model organizacyjny Kościoła (na synodalny) oraz powołał pierwszego obieralnego wolą kleru i wiernych zwierzchnika Kościoła Mariawitów - był nim bp. Klemens M. Filip Feldman.
Po 1935 abp K. zabiegał o uzyskanie uznania prawnego dla grupy (Kościoła), której przewodził, lecz władze II RP nie dość, że konsekwentnie unikały podjęcia jakichkolwiek działań w tym kierunku, to - korzystając z zaistniałej sytuacji - nakazały wykonanie kary 2 l. bezwzględnego pozbawienia wolności. Karę tę wobec abp. K. orzekł sąd powszechny (jesień 1928) podczas tzw. procesu płockiego, w którym oskarżono go o czyny niemoralne. Choć przeciwnicy mariawityzmu „osądzili i skazali” abp. K. na długo przed rozpoczęciem procesu, to - trzeba o tym wspomnieć - wyrok w procesie nie był jednomyślny. Do tego, jak oceniają znawcy procedur sądowych, proces przebiegał z naruszeniem wielu istotnych zasad prawa.
Niemieckie władze okupacyjne aresztowały abp. K. jako wroga narodu niemieckiego i po przetrzymaniu w hitlerowskich więzieniach osadziły go w KZ Dachau. Zasadniczym powodem aresztowania były zamieszczone tuż przed wybuchem II woj. świat. w prasie mariawickiej ogromnie krytyczne teksty autorstwa abp. K. odnoszące się do Adolfa Hitlera. Po krótkim, ale pełnym udręczeń pobycie w obozie, zapadł na zdrowiu. Wraz z grupą chorych i niedołężnych współwięźniów został włączony do jednego z tzw. transportów inwalidów i po przewiezieniu do zamku Hartheim (Górna Austria) uśmiercono go w komorze gazowej (26 V 1942).
Formalne uznanie prawne wspólnoty mariawickiej, która kultywuje dorobek myśli religijnej abp. K. (Kościoła Katolickiego Mariawitów), nastąpiło z mocy dekretu Prezydenta RP z dnia 5 IX 1947 (Dz.U. 59, poz. 316-317).
PSB, (Lechicki Cz.); Życiorys Br. Arcybp. M. Kowalskiego, Arch. Kościoła Katolickiego Mariawitów w Felicjanowie; Pamiętnik Najprzewielebniejszego Ojca Maryi Michała Kowalskiego, Arch. Kościoła Katolickiego Mariawitów w Felicjanowie; Mój ideał, „Głos Prawdy” nr 1-32, 1932 [powieść autobiograficzna autorstwa abp. M. M. Kowalskiego drukowana w odcinkach w czasopiśmie mariawickim]; Krótki żywot Mateczki [w:] Dzieło Wielkiego Miłosierdzia, Płock 1922; Gołębiowski S., W poszukiwaniu prawdy. Procesy sądowe abp. J. M. Michała Kowalskiego, Felicjanów 2014; „Jan Maria Michał Kowalski. Życie i idee papieża słowiańskiego”, praca mgr. napisana pod kier. prof. dr. hab. Bogumiła Grotta, Instytut Religioznawstwa UJ, Kr. 2002; Prasa mariawicka z l. 1924-1939 (głównie roczniki „Królestwo Bożego na Ziemi”).
(autor Krzysztof MAZUR)