KAROLAK Wadysaw

Ur. się w czasie I woj. świat. we wsi Ruda Instytutowa w pow. siedleckim w biednej rodzinie chłopskiej 23 IV 1916, syn Stanisława i Jadwigi z domu Sitarz. W wieku 8 l. został osierocony przez rodziców. Musiał zaopiekować się młodszym rodzeństwem, aby nie zmarło z głodu. Pieniądze zgromadzone przez rodziców zawłaszczyła ciotka. Zarabiał sprzedażą papierosów. Dorastając pracował w gosp., jednocześnie uczył się zawodu cieśli urządzeń młynarskich. Miał stałe zatrudnienie u okolicznych młynarzy. Otrzymywał pieniądze i mąkę za wykonaną pracę. Dożywiał młodsze rodzeństwo.

W 1935 r. wstąpił do ZMW RP „Wici”. W Rudzie Instytutowej i sąsiednich wsiach rozwijała się działalność SL, którego program trafiał na podatny grunt na wsi podl. Była nędza i nierówność społeczna. Mieszkańcy wsi byli poniewierani przez administrację, policję, służbę leśną i ekonomów dworskich. K. jako dobry fachowiec był rekomendowany do pracy w „Spółdzielni Przyjaciół Uroczyska Mężyńskiego”, która administrowała dworem, zabudowaniami gospodarczymi i obszarem 5 ha ziemi zakupionej dla Polskiego Tow. Teozoficznego. Mężenin stał się miejscem „Kolonii Umiejętnego Wypoczynku”, tajemniczych spotkań ludzi ze świata kultury, polityki, wojskowości i administracji. Na szkolenia do Ruskowa i Tokar przyjeżdżał osobiście Franciszek Duczek (zob.) – prezes powiatowy ZMW RP „Wici”.

W drugiej poł. IX 1939 do Rudy Instytutowej wkroczyli żołnierze ACz. Nie byli długo, zajmowali się rabowaniem dworów i spółdzielni. Od 26 IX oddz. ACz zaczęły się wycofywać za linię demarkacyjną ustaloną na Bugu. Masowo wywożono nagromadzone w magazynach towary i zboże. Demontowano i niszczono sprzęt i urządzenia w maj., których nie można było wywieźć za Bug. Za oddziałami armii maszerowały kolumny Żydów z rodzinami, ewakuowali się także czł. komitetów rewolucyjnych i posterunków milicji. Wielu maszerujących do przeprawy na Bugu przez Rudę i Tokary wznosiło antypolskie okrzyki. Przyjmowane były z dużym oburzeniem przez ludność wiejską. Wśród nich poznawali znajome twarze tych, którzy uchodzili za dobrych gospodarzy. Wkrótce z powrotem na Podl. wkroczyły oddz. Wehrmachtu, rozpoczęto organizowanie administracji oraz posterunków policji granicznej.

Do końca 1939 r. linia demarkacyjna na Bugu była słabo kontrolowana przez Niemców. Umożliwiało to prowadzenie szerokiej akcji przerzutu ludności żyd. przez granicę na stronę radz. W niesieniu pomocy prześladowanym Żydom brali udział mieszkańcy Tokar, Rudy, Ruskowa, Mężenina. Jeden z gł. punktów pomocy mieścił się w domu rodzinnym K. w Rudzie Instytutowej. Organizatorem i łącznikiem między gettami w Łosicach, a później w W. był brat Władysława – Kazimierz. Po otrzymaniu informacji, że kilka rodzin żyd. z Łosic lub W. ma zamiar przekroczyć granicę, organizowano transport furmankami chłopskimi z Łosic lub stacji Niemojki. Cała operacja odbywała się nocą. Żydzi za odpowiednią odpłatnością za wynajętą podwodę podwożeni byli do Mężenina, gdzie łodziami przewożono ich przez Bug. W czasie transportu zdarzały się wypadki, iż ginęły Żydom bagaże. Przyczyną tego był pośpiech, noc, a często zwykła nieuczciwość.

Do końca 1939 r. K. razem z bratem Kazimierzem przewiózł do przeprawy ok. 100 Żydów. Najczęściej ze stacji Niemojki do Łosic transportował ich brat Kazimierz, dalej, do Mężenina, do umówionych gospodarzy – K. Był on kilka razy zatrzymany i rewidowany przez Niemców. Zdarzało się, że rozbierano go do naga, sprawdzano, czy ma przy sobie żyd. pieniądze i kosztowności. Był świadkiem, jak w dzień duża grupa Żydów, zgromadzona k. pałacu w Mężeninie (ob. jest tam szk.), łodziami, po 5 osób była przeprawiania przez Bug. Po drugiej stronie zostali wyłapani przez radz. straż graniczną. Od tych, którzy wrócili ze strony radz., dowiedział się, że zabrano im wszystkie bagaże i kosztowności. Przechowywał w domu bagaże młodego małż. Żydów, którzy przekroczyli rzekę Bug i pozostawili je pod jego opieką. Wrócili po kilku miesiącach. Otrzymali nietknięty bagaż, ukrywany w sianie na strychu. W bagażu znajdowały się kosztowności. Żydzi zdumieni byli uczciwością K.

W XI 1939 duża grupa Żydów razem z furmanami została zatrzymana przez niemiecki patrol w Mężeninie. K. został uwolniony z wozakami, natomiast Żydów obrabowano i wywieziono. Były przypadki, iż Niemcy pod bronią pędzili Żydów przez Bug na drugą stronę i strzelali, aby przyspieszyć przeprawę. Zimą 1940 r. K. przewoził gł. Żydów z getta w W. W 1940 r. coraz mniej było chętnych do przejścia przez granicę. K. był kilka razy w getcie w Łosicach, gdzie od zaprzyjaźnionych Żydów kupił wiele niezbędnych materiałów dla rodziny na późniejszą wymianę towarową. Ostatni raz był w getcie warszawskim w I 1942. Pojechali z narzeczoną Ireną Pazurek z Tokar, aby zrobić niezbędne zakupy przed ślubem. W getcie towarzyszyła im Janina Sulwińska i Helena Olszewska – łączniczki AK.

11 lI 1942, po ślubie z Ireną Józefą Pazurek (ur. 3 XII 1919), K. zamieszkał w Tokarach. Razem z teściem pracowali w młynach przy różnych naprawach. Całe wynagrodzenie otrzymywali w zbożu, które oddawano na kontyngent. Rodzina posiadała tylko 2,3 ha ziemi.

Wiosną 1940 r. Niemcy po raz pierwszy rozprawili się z działaczami ruchu ludowego. W Ruskowie aresztowali Jana Zupkę, prezesa koła SL, Stanisława Kalinowskiego, też ludowca oraz Zygmunta Wernera. Wszyscy zginęli w obozie kon-centracyjnym w Oświęcimiu. Jesienią 1940 r. F. Duczek (zob.) komisarz organizacyjny SL „Roch” zaprzysiągł K. do SL „Roch”. Po scaleniu BCh z AK w 1943 r. punkt kontaktowy w Tokarach, po śmierci teścia, który zmarł w lecie na zawał ser-ca, przejął K.

W zagrodzie teścia K. – Stefana Pazurka mieściła się skrzynka i punkt kontaktowy AK. Przywożone były tam z W. prasa i meldunki przez zaprzyjaźnione z rodziną łączniczki. Jeńcy przychodzili właśnie tu, ponieważ mogli usłyszeć aktualne informacje. Najczęściej byli to oficerowie Aleksander i Mikołaj. 11 II 1942 sześciu jeńców przybyło na wesele K. w Tokarach. Zostali ugoszczeni i otrzymali od nowożeńców żywność, którą zabrali do lasu.

Zimą z 1942 na 1943 r. do K. dochodziły przerażające wiadomości o masowych wysiedleniach z Zamojszczyzny i toczącej się tam walce z okupantem. Nic nie wskazywało na to, że Niemcy mają zamiar dokonać pacyfikacji Tokar, Ruskowa i Hruszniewa. Wcześniej doprowadzili do kilku prewencyjnych zatrzymań. Niemieckie uderzenie nastąpiło 12 VII 1943 z niedzieli na poniedziałek i całkowicie zaskoczyło działaczy i żołnierzy ruchu oporu. K. był naocznym świadkiem pacyfikacji Tokar. Wszystkich mężczyzn od szesnastego roku życia spędzono pod młyn Kluczyńskiego. Tam odbyło się przesłuchanie połączone z biciem, sprawdzaniem personaliów i selekcją. Przy okazji rozliczano z dostaw kontyngentów, wymierzano kary, rekwirowano bydło i świnie, które nie były kolczykowane. Słyszał strzały dochodzące z Ruskowa. W Tokarach zabito Józefa Matwiejczuka. Najpierw kazano mu uciekać, a następnie otworzono ogień. Został dokładnie rozsiekany kulami. Do obozu wywieziono Władysława Kalinowskiego, Józefa Wakulińskiego, Zygmunta Borutę, Władysława Sawułę i Aleksandra Laszczuka. Z obozu wrócił tylko Władysław Sawuła, inni zginęli. Na prace przymusowe do Rzeszy wyselekcjonowano 10 osób. Ok. południa ustawiono ich w szeregu. Wygłosił do nich przemówienie oficer. Stwierdził, że mieli szczęście, że nie znaleziono nic podejrzanego we wsi, bo wszyscy zostaliby zamordowani, a wieś spalona.

W l. 1942-48 K. pracował w swoim gospodarstwie i dorabiał w młynach. W 1946 r. musiał zapłacić 100 tys. zł. kontrybucji nałożonej przez Władysława Łukasiuka „Młota”, ratując w ten sposób od śmierci brata żony – Zdzisława Pazurka. Sprzedał wtedy zgromadzone na nowy dom drewno i wszystkie wartościowe rzeczy z domu. Pieniądze miał zgromadzić w ciągu tygodnia. Po tym wydarzeniu postanowił wyjechać do W., aby uzyskać tu pracę i zarobić na utrzymanie rodziny.

Od I 1948 do VII 1950 K. pracował jako stolarz – cieśla w W., w Zakładach Wytwórczych Urządzeń Telefonicznych – T-2 przy ul. Grochowskiej 341. Należał do ZZ Metalowców w Polsce. Trudności w uzyskaniu zameldowania w W., aby zamieszkać z rodziną, skłoniły go do powrotu do Tokar, gdzie rozpoczął inwestowanie w gosp. Nabywał ziemię i modernizował budynki gospodarcze. Po koma-sacji gruntów w l. 70. jego gosp. liczyło 7,38 ha ziemi ornej i łąki. Później słabsze grunty obsadził lasem. W 1997 r. przekazał gosp. córce Zofii. Otrzymał emeryturę rolniczą.

Zm. 10 I 1997. W małż. z Ireną Józefą Pazurek miał dwie córki: Jolantę i Zofię, czwórkę wnuków: Przemka, Pawła, Annę i Urszulę. Żona zm. 2 IV 2007. Małżonkowie zostali pochowani na cm. w Ruskowie. Na tym samym, w którym znajdują się groby ich kolegów z konspiracji.

 

Karolak W., Pacyfikacja Tokar, [w:] Zbrodnie hitlerowskie na wsi polskiej w l. 1939-45. Wspomnienia, pamiętniki i relacje, opracowanie redakcyjne S. Durleja, J. Gmitruka, Kielce-W. 2008; Odpis skrócony aktu małż. nr 6/1942. Wydany 17 II 1987 w Platerowie; Odpis skrócony aktu zgonu Władysława Karolaka, nr 2/1997. Wydany 11 I 1997 w Karczewie; Odpis skrócony aktu zgonu Ireny Józefy Karolak, nr 9/2007. Wydany 2 IV 2007 w Karczewie.

(autor Janusz GMITRUK)