Ur. 20 X 1733 na Polesiu (nie jest znane dokładne miejsce ur.), cztery dni później przyjął chrzest w Łahiszynie k. Pińska. Był s. Jerzego, łowczego pińskiego i Pauliny z domu Abrahamowicz. Miał liczne rodzeństwo: młodszego brata Stanisława (bazylianina), dwie siostry – Barbarę i Mariannę, a także rodzeństwo przyrodnie z drugiej żony ojca (Elżbiety Narbuttówny) – Leopolda i Helenę. Rodzina N. należała do średniozamożnej szlachty piastującej również urzędy powiatowe. Dzieciństwo spędził w domu rodzinnym na Ziemi Pińskiej. Rodzice jego zmarli dość wcześnie i wówczas N. wraz z bratem Stanisławem znalazł się pod opieką krewnych. Naukę rozpoczął w Kolegium Jezuickim w Pińsku, które ukończył w 1748 r. T. r. wstąpił do zakonu jezuitów. Dostrzegając zdolności N., przełożeni skierowali go do Akad. Wileńskiej, gdzie przez trzy lata studiował filoz. Tam zetknął się ze znakomitymi profesorami: M. Koryckim, poetąi T. Boguszem, wykładowcą poetyki. Po zakończeniu tych studiów N. przez trzy lata wykładał w tej uczelni gramatykę. Wówczas wykazał szczególne zainteresowanie poezją M. K. Sarbiewskiego i przyczynił się znacznie do jej upowszechnienia. Działalność pedagogiczna i twórczość literacka N. zjednała mu przychylność kanclerza litewskiego M. F. Czartoryskiego i dzięki jego pomocy finansowej wyjechał do Lyonu, gdzie przez cztery l. studiował teol. Święcenia kapłańskie otrzymał 17 I 1762 w Vienne. Korzystając z przerw w studiach zwiedzał Hiszpanię, Niemcyi Włochy. Interesowały go wówczas gł. ośrodki ruchu oświatowo-kulturalnego. Był m.in. w Wersalu, gdzie spotkał się z M. Leszczyńską, żoną Ludwika XV. Podczas studiów zagranicznych mógł dobrze opanować jęz.: franc. i włoski, a nieco słabiej grecki i niem.
Po powrocie do kraju powierzono mu w warszawskim Collegium Nobilium naukę retoryki i wymowy, historii i geografii oraz języka franc. Wykładał również historię w Szk. Rycerskiej. Wówczas to N. utrzymywał bliskie kontakty z J. Załuskim i księciem A. K. Czartoryskim, który w 1764 r. przedstawił go królowi S. A. Poniatowskiemu. W tym czasie rozpoczął się płodny okres twórczości literackiej N. Pracował również nad przekładami dzieł obcojęzycznych, m.in. Tacyta. Był red. tyg. Zabawy Przyjemne i Pożyteczne. Jako zdecydowany monarchista prowadził ostrą polemikę z konfederatami barskimi.
Kontakty N. z królem stały się bardzo bliskie po 1771 r., kiedy był się uczestnikiem słynnych obiadów czwartkowych. W tym czasie zaczął pełnić funkcję doradcy Stanisława Augusta ds. historycznych. W swojej twórczości z tego okresu wyrażał niechęć do magnatów, zaznaczając, że „nie urodzenie lecz prawdziwe zasługi powinny być podstawą do chluby i nagród”. Podkreślał natomiast rolę chłopów i mieszczan w państwie. Król, doceniając zasługi N. jako swojego doradcy, uczonego i pisarza, nagradzał go wieloma medalami. Zlecał mu opracowanie ważnych pism polemicznych oraz wystąpień o charakterze polit. Kasata zakonu jezuitów w 1773 r. naruszyła stabilną pozycję N. jako zakonnika i prof. Collegium Nobilium. Król wtedy wspomógł zdolnego duchownego przydzielając mu probostwo w Niemenczynie, a później w Onikście. Niedługo został koadiutorem bpa smoleńskiego, a w 1775 r. konsekrowany na bpa emauskiego.
Po tych wydarzeniach wyjechał na Litwę, gdzie obok posług religijnych, zjednywał tamtejszą szlachtę dla polityki S. Augusta. Ten z kolei zlecił N. napisanie historii narodu pol. W związku z tym powstały słynne „Teki Naruszewicza”, zawierające ważne dokumenty dotyczące dziejów Polski. W tym czasie powierzono mu nowe urzędy, przyznawano odznaczenia: w 1781 r. został Pisarzem Wielkim Litewskim i sekr. Rady Nieustającej (1782) – najwyższej magistratury w kraju, w 1783 r. otrzymał Order Orła Białego. Towarzyszył królowi niemal we wszystkich podróżach.
W okresie Sejmu Czteroletniego twórczość pisarska N. ukierunkowana była na ratowanie państwa pol. Po śmierci bpa smoleńskiego G. Wodzińskiego zajął miejsce w senacie. 3 VI 1790 został bp łuckim i wówczas związał się z Podlasiem, kiedy przybył do Janowa Podl. (Biskupiego), aby być bliżej W. Obok obowiązków pasterskich i polit., prowadził działalność społ.-charytatywną. W Janowie założył fundację dla sierot, starców i kalek zwaną „szpitalem” oraz wybudował znaną gospodę dla podróżnych z szyldem „Praga”. Unikał możnowładców, a często spotykał się z chłopami podczas prac polowych; odwiedzał również chorych. Ulubionym jego miejscem rozważań i kontemplacji była grota w parku janowskim, zwana później „Grotą Naruszewicza”. Tam również czerpał natchnienie do materiałów związanych z działalnością w okresie Sejmu Wielkiego i dotyczących Konstytucji 3 Maja (1791). N. bywał również w B. Podl., w słynnej Akad. Bialskiej, u miejscowego duchowieństwa, jak też na dworze Radziwiłłów. Tu były ważne spotkania, np. z Julianem Ursynem Niemcewiczem.
Bp N. odegrał wybitną rolę podczas obrad Sejmu Czteroletniego i w czasie uchwalania Konstytucji 3 Maja. Jej przyjęcie uczczono w całej diecezji z polecenia tegoż bp. uroczystymi nabożeństwami dziękczynnymi. Po raz pierwszy zabrał głos w senacie 13 XII 1788, gdy chodziło o problem obronności kraju. Przemawiał w zasadzie rzadko, tylko wówczas, gdy należało rozstrzygać kwestie historyczno-prawne. Był zdyscyplinowanym parlamentarzystą, nigdy nie opuszczał posiedzeń; okazał się autentycznym współtwórcą czy opiniodawcą wszystkich uchwał wnoszonych na obrady. Tak bardzo zależało mu na odbudowie starego gmachu Rzeczypospolitej. Jako współpracownik króla pomagał wielu zdolnym działaczom w zbliżeniu się do monarchy, jak np. Hugonowi Kołłątajowi.
Uchwalenie Konstytucji 3 Maja było wielkim wydarzeniem. Dlatego zgodnie z Ustawą Rządową postanowiono na podziękowanie Bogu „wystawić” świątynię pw. Opatrzności Bożej w W. Aktu wmurowania kamienia węgielnego przy udziale króla po uroczystym nabożeństwie dokonano w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji. Wśród przemawiających była również mowa bp N. pełna natchnienia i religijnego namaszczenia. Radość tych wydarzeń trwała krótko. Na skutek nieodpowiedzialnej polityki targowiczan Rosjanie wkroczyli na nasze ziemie. Boleśnie to przeżył, choć godnie się zachował nasz bohater. Interesowały go ważne wydarzenia związane z Rzeczypospolitą, np. Insurekcja Kościuszkowska. To m.in. w Janowie Podl. szyto mundury dla wojsk kościuszkowskich. Przez swoją patriotyczną postawę był zagrożony prześladowaniami, musiał nawet na jakiś czas schronić się w Orchowcu na Ziemi Chełmskiej, a pocz. 1795 r. spędził w Żółkwi, na terenach zajętych przez Austrię.
N. był nie tylko bp., senatorem, ale i poetą epoki Oświecenia. Już jako młody prof. Akad. Wileńskiej wszedł do grona literatów, których cechował napuszony styl, przesadne zwroty, przez co – jak mówi historia – uważali się za Cyceronów. Ta wada towarzyszyła N. przez całe niemal życie. Oczywiście, twórczość literacka miała swój proces rozwojowy, przechodząc od stylu przesadnego do prostoty i naturalności. Historycy literatury powiedzą później o N., że miał jęz. piękny, harmonijny i czysty. O jego zdolnościach poetyckich świadczy to, że uprawiał różne gatunki literackie. Do częstych należały wiersze pochwalne – panegiryki. N. pisał je przy różnych okazjach. Wyrażał w nich np. osobistą wdzięczność za możliwość wykształcenia i podróże naukowe. Kiedy S. A. Poniatowski wstąpił na tron Polski i odwiedzał szk. warszawskie, m.in. Collegium Nobilium, każda jego tam obecność była uczczona wierszem. Podobnie różne imprezy, spotkania, festyny były okazją do pochwalnych rymów na cześć organizatorów. Nie chodziło tam o szczególne pochlebstwo. Jako literat i wykładowca pisał bowiem i tworzył, aby dać przykład, wzór tym, którzy będąc jego uczniami musieli również pisać. Panegiryki były pisane wówczas i w zakonie, gdyż taka była moda w ówczesnej literaturze. Oczywiście, nie można posądzać N. o czysty idealizm, zupełnie czystą intencję. Jeśli nie zabiegał o łaski króla, to z pewnością na nie liczył, myśląc o swojej przyszłości, zawsze jednak umiał zachować osobistą godność, był daleki np. od cynizmu Trembeckiego. W przeciwieństwie do niego, nasz sławny literat zachował jasne oblicze i szlachetną duszę.
Ody, jako gatunek literacki, u N. miały na uwadze nie tyle, jak by się wydawało, pochlebstwa. Ich treść była dostosowana do różnych wydarzeń i okoliczności, np. śmierć znaczącej osoby, powrót senatorów czy konsekracja bp. Poza odami w twórczości N. spotykamy również sielanki i satyry. W nich także przewija się szlachetna myśl i poczciwy charakter autora. W satyrach poeta gromi błędy i dziwactwa narodowe; przejęty do głębi serca, robi to z wewnętrznym przekonaniem. W przeciwieństwie do Krasickiego, N. nie popisuje się dowcipem tam, gdzie „oburzenie nim miotało”. Jeśli można mieć zastrzeżenia co do sentymentalnych treści sielanek N. jako zakonnego poety, to usprawiedliwia go fakt, że podobnie jak inni twórcy jego epoki, chciał się parać tym gatunkiem literackim, w którym nie tyle chodziło o treść, co o formę: rym obfity, wiersz potoczysty, pokaźną dozę uczucia. N. próbował również swego talentu w twórczości dramatycznej. Nie widział jednak siebie ani własnej sławy w tym obszarze literackim. Owszem, na uwagę zasługuje tragedia Gwido hrabia Blezu, która wyszła spod jego pióra. Miała ona wartość moralną i pouczającą dla ówczesnej młodzieży.
W oparciu o znaczące wydarzenia w biografii N. można zarysować jego sylwetkę osobowościową. Był to człowiek wybitnych zdolności, o wszechstronnym wykształceniu, erudycji, mądrości, co wykazał jako bp, senator, doradca króla i poeta. Wielkość, autorytet tej postaci dochodzi szczytu, kiedy został autorem wiekopomnego dzieła Historia narodu polskiego. Praca ta, jak oceniają znawcy, była arcydziełem, być może w całej literaturze XVIII w.
N. jako pisarz historyczny był oryginalny na swój wiek, jego publikacje, to krytyczne opracowania, oparte na źródłach – miały charakter nowatorski i wyprzedzały swoją epokę. Autentyczna wielkość człowieka jest rzeczywistością bardziej złożoną. Ważne są ludzkie dzieła, arcydzieła, ale najważniejszy jest człowiek, jego godność, jego charakter będący siłą, która stanowi kręgosłup moralny, a wyraża się w stałości postępowania, w obowiązkowości, odpowiedzialności i wierności przyjętym zasadom. Omawiane niżej zalety prezentowanej postaci będą tego potwierdzeniem. Charakter etyczny koresponduje zwykle z charakterem psychologicznym czyli usposobieniem.
O N. mówi się, że odznaczał się pogodą ducha, promieniował radością życia, miał poczucie humoru, niekiedy zbyt wesoły, nawet rubaszny, ale w gruncie – zacny i poczciwy. J. Bartoszewicz, dziewiętnastowieczny historyk, w swoim opracowaniu podkreśla niejednokrotnie, że bp N. miał charakter pełen prostoty, szlachetności, z natury staropolski, szczery, otwarty, zakochany w sławie swoich przodków. Jeśli np. N. zabiegał u króla o pewne łaski dla swoich bliskich czy nawet dla siebie, to chodziło mu wówczas tylko o podniesienie rangi swego rodu zasłużonego przecież dla Ojczyzny. Pozytywna relacja N. – Poniatowski została odczytana przez historię na korzyść bp. O autorze takich m.in. satyr, jak Szlachetność, Pochlebstwo, Reduty, mówiło się, że był człowiekiem znakomitym, dobrym obywatelem, senatorem, godnym synem Ojczyzny. Był wrażliwy na ludzkie potrzeby, problemy i ludzką biedę. Oszczędności i osobiste dobra bp. szły dla najbardziej potrzebujących, jak również na cele diecezjalne, m.in. na budowę czy restaurację świątyń. Kolegiata janowska zewnętrznie i wewnętrznie została wówczas przyozdobiona z jego funduszów. Ob. podłoga (posadzka drewniana) w tej kolegiacie, ostatnio odnowiona, pamięta tamte czasy i jest owocem jego troski oraz hojności.
Będąc w łaskach u króla, myślał nie tylko o sobie, ale też wstawiał się za tymi, którzy szukali u niego protekcji: za wikariuszami, którzy chcieli mieć samodzielne placówki, obywatelami ziemskimi, którzy ubiegali się o starostwa czy urzędy pow. N. chciał im pomóc, przedstawiał te sprawy królowi, a ten nazwał go żartobliwie: mecenasem cierpiącej ludzkości (advocatus miserorum). Wrażliwość serca uzasadnia również jego przywiązanie do stron rodzinnych. Mimo przebywania w wyższych sferach stolicy, chętnie wracał przynajmniej wspomnieniami tam, gdzie spędził swoje dzieciństwo – do ustronia poleskiego i uroków wiejskiego folkloru. Nieobojętny mu był czar Polesia, gdzie przebywając w ciszy jego bagien, gromadził i porządkował materiały do Historii narodu polskiego. Podobnie pod koniec, kiedy został bpem łuckim (1790), opuścił W. i osiadł na cichym Podl. w Janowie, nie tylko po to, aby objąć przydzieloną mu diecezję, ale też, by szukać samoobrony psychicznej.
Niepomyślne bowiem m.in. wydarzenia międzynarodowe, sytuacja naszej Ojczyzny (rozbiory Polski) sprawiły, że N. opuścił dwór królewski, aby w samotności przeżyć resztę egzystencji w grodzie nad Bugiem. Smutek, melancholia, wywołane brakiem nadziei, świadczą o wrażliwości jego serca. Interesował go tu nie tylko folklor tej ziemi, ale i sytuacja jej mieszkańców. Z dala od wielkiej polityki, zbliżył się do ludu przywykłego do cierpienia. Wiedział doskonale, że lud wieśniaczy nie był winien własnej niedoli, dlatego bp polubił go, bo w nim znalazł cnotę, uczciwość i ludzkie uczucia, których szukał na próżno w wielkim świecie. Odwiedzał wieśniaków na roli, a oni z niezwykłym szacunkiem i powagą odnosili się do swojego duszpasterza. Przedstawione wyżej niektóre przejawy wrażliwego serca na potrzeby ludzi różnych stanów świadczą, że bp był doskonałym pośrednikiem między monarchą a poddanymi. Tą drogą N. zyskał na autorytecie społecznym, cieszył się uznaniem u współczesnych. Był rzeczywiście kimś, jemu dawano pierwszeństwo np. wśród biskupów podczas różnych uroczystości czy oficjalnych spotkań, imprez.
Nie należał do wytrawnych mówców, a swoje przedłożenia sejmowe i wnioski formułował na piśmie. Ze skromności czy być może z innych powodów, nie dawał ich do diariusza. Krytycznie patrzący historyk stwierdza, że w osobowości N. następuje z latami rozwój myśli, uczuć i charakteru. Pochlebstwa, panegiryki sypane królowi, magnatom, choć płynące z wdzięczności, miały wówczas swoje uzasadnienie. Znajdujemy jednak w jego odach dużo myśli, które świadczą o szlachetności uczuć i wyższości w patrzeniu na stosunki społeczne. W satyrach i innych utworach N. wyrażał już przekonania antymagnackie; w jego wierszach spotykamy częste przymówki przyjętym w Polsce zwyczajom, prawom i przywilejom. „Nie owijał w bawełnę”, ale klarownie głosił prawdę, demaskował zepsucie i wady narodowe; wołał o autentyczną reformę Rządu. Pełen męstwa i obiektywnego patrzenia na rzeczywistość, wykazał się szczególnym poczuciem odpowiedzialności.
Jako pasterz z bólem przeżywał brak wiary u współczesnych, rozpustę, grabież mienia publicznego. W swoich wypowiedziach nie oszczędzał klasztorów, walczył z nieuctwem i ciemnotą niektórych wspólnot. Potępiał stroje i zachowania kobiet, zwłaszcza arystokratek, które zbytnią swobodą obyczajową zarażały sfery wyższe, a tym samym i cały naród. W odach i satyrach N. nie znajdujemy pozy, udawania. Swoje uczucia brał prosto z serca, a moralne wskazania – z głębokich przekonań. Nie pisał dla przypodobania się komuś, dla względów ludzkich. W osobowości N., obok innych zalet, należy podkreślić jego niezwykłą pracowitość. O niej świadczy m.in. to, że w 1778 r. ukazało się czterotomowe wydanie Dzieł wszystkich N. Wielki poeta Oświecenia napisał również siedem tomów wspomnianej Historii narodu polskiego.
Przynajmniej pokrótce zwróćmy jeszcze uwagę na dwie zalety charakteru bp. Pierwsza, to wdzięczność. N. spontanicznie wyrażał to uczucie. Bardzo dużo zawdzięczał królowi i dlatego niejednokrotnie dawał temu wyraz w swojej twórczości poetyckiej. Okazywał swoją wdzięczność tym, którzy przez pomoc finansową umożliwili mu wykształcenie. Druga z tych zalet charakteru N., to skromność. Jest ona bliska pokorze, cnocie szczególnie liczącej się w życiu chrześcijańskim, a tak mało popularnej zwłaszcza u wielkich tego świata, dlatego ona była wyraźną ozdobą w osobowości czy osobistości tak wysoko stawianej w literaturze, historii i hierarchii kościelnej. Zdolności, talenty, gruntowne wykształcenie, włożony trud, wszechstronne zaangażowanie, przyniosły sławę N., choć o nią nie zabiegał.
Literackim owocem podróży do Kaniowa, określanym jako pomnik nieocenionej wartości, był Diariusz podróży Stanisława Augusta króla na Ukrainę w r. 1787. N. opisał tę podróż pięknym jęz. i bardzo szczegółowo: każdy dzień, każde wydarzenie, spotkanie nie tylko króla, ale i członków jego orszaku. Tymczasem o sobie napisał b. niewiele, tylko to, co było konieczne ze strony autora i nad wyraz oględnie, pozostając w cieniu kaniowskich imprez. A przecież znakomity autor Diariusza należał do czołowych wówczas postaci, doznawał szacunku i czci wśród wyższych sfer i mógłby o sobie napisać b. dużo. Wszelkie informacje na temat N. z tej podróży zawdzięczamy innym diariuszom i ówczesnej prasie. Zapiski historyczne potwierdzają jego skromne usposobienie zaznaczając, że nigdy nie pisał o swoich triumfach. Autentycznie wielcy nie szukają dla siebie chwały, ale prawdziwych wartości, dobra innych, dobra Ojczyzny.
Opuścił wielki świat i zamieszkał w Janowie. Tu w głębokiej refleksji i na modlitwie spędził ostatnie lata swojej doczesnej pielgrzymki. Pisał jeszcze artykuły literackie, wydał szereg broszurek o aktualnej problematyce, ale niestety bez podania swego autorstwa, co utrudnia ich identyfikację. W jednym z utworów (oda 16) pisząc o sobie daje do zrozumienia, że nie pragnął dóbr tego świata, zaszczytów lecz aby być panem siebie, umieć sobą pokierować; dziś byśmy powiedzieli: „nie aby mieć, ale aby być”. Życiorys N. wskazuje na rozwój jego myśli, szlachetności serca i bogactwa ducha. Doraźne zachowania, dostosowane do ówczesnych zwyczajów, są tylko zewnętrzną szatą człowieka. Wspomniany już historyk stwierdza, że pewne szczegóły, a więc co np. robił będąc w swoim gronie, nie dadzą nam poznać jego duszy i serca, ponieważ żył więcej w oderwanym, naukowym świecie, niż w fizycznym. Z tego wynika, że w N. kryła się, zarówno dla współczesnych, jak i dla potomnych, tajemnica bogatego człowieczeństwa. Pojęcie osobowości obejmuje nie tylko walory duchowe człowieka, ale również jego sferę somatyczną. Dlatego chciejmy przyjąć pewne relacje na temat jego zewnętrznej sylwetki i to w konfrontacji ze S. Augustem. ”Król zawsze świeży, był najpiękniejszym mężczyzną w Rzeczypospolitej. N. zaś nie uderzał nikogo regularnością swoich rysów, chyba myślą i nauką, które promieniowały z jego twarzy. Wysokiego (słusznego) wzrostu, twarz miał wcale niepiękną, a jednak okazałą, majestatyczną i wprost coś nakazującą. Zaś rysy króla zdradzały łagodność i ułatwiały śmiały przystęp do niego. Natomiast w twarzy N. było coś tak poważnego, co w pierwszej chwili mogło zrazić, a jednocześnie obudzić głęboki szacunek. Nos krzywy, czoło miał wysokie, włosy czesane do przodu, oczy łagodne i miłe. Szlachetność miał w spojrzeniu i w całej fizjonomii, w ruchach (gestach, zachowaniu się), godność w całej postaci zewnętrznej. Strój jednak zaniedbany, nawet w obecności króla („przy królu”). O ile króla Stanisława otaczał urok tronu, to bpa Adama urok głębokiej nauki”.
Sylwetka zewnętrzna b. często ujawnia pewne elementy sylwetki duchowej. Ta z kolei może mieć aspekt relig., szczególnie godny uwagi u duchownego. N., zgodnie z ogólnymi kryteriami, reprezentował dojrzałą osobowość religijną. Był otwarty nie tylko na Boga, ale i na człowieka, niezależnie od jego wykształcenia, stanu posiadania i standardu życiowego. Miłość bliźniego, podstawowe przykazanie związane z miłością Boga, o której powiemy pod koniec, inspirowała relacje bpa zarówno wobec ludzi prostych, biednych, jak i wobec możnych tego świata łącznie ze S. Augustem. Mówiliśmy też o skromności i pokorze naszego poety i historyka. O dojrzałej osobowości relig. świadczy jego umiejętność rezygnacji z życia towarzyskiego dla realizacji wyższych wartości. Opuścił stolicę i zamknął się w ciszy Polesia, aby tworzyć wielkie dzieło.
Prezentowany bp miał swoje słabości, które dały się zauważyć w jego życiu i twórczości, dlatego powiedzieliśmy wyraźnie o pewnej ewolucji jego myśli, uczuć i charakteru. Znawcy życia religijnego N. wyraźnie mówią o ewolucji i w tej dziedzinie. Przez szereg lat, pełen życia, energii, wszechstronnego zaangażowania, dał się ponieść prądom oświeceniowym i wówczas trudno było mu znaleźć czas na pogłębioną modlitwę i pobożne ćwiczenia. Wyraźny postęp w tym obszarze dał się zauważyć wówczas, kiedy opuścił wielki świat i został bp. łuckim. Wtedy wyjątkowo był obowiązkowy jako pasterz wierny swemu powołaniu, troskliwy o swoich wiernych. Wówczas szczególnie był mężem modlitwy, medytacji; często widziano go na klęczkach w kolegiacie janowskiej, na adoracji Najświętszego Sakramentu albo przy ołtarzu Matki Bożej. W krzyżu i modlitwie widział źródło siły do życia, z którego czerpał obficie. Jego krzyż, który łączył z Chrystusowym, to samotność, melancholia, niespełnione nadzieje dotyczące Ojczyzny.
Samotne i pustelnicze życie w Janowie Biskupim nie było przegraną N. On umiał zaakceptować ówczesną osobistą sytuację. Dziewiętnastowieczny autor życiorysu tej postaci zapisał: „Musiał być wtedy pięknym N., a na twarzy jego odbijał się zapewne spokój sumienia i przekonanie, że dobrze użył swojego życia. […] cudny spokój wrócił do serca biskupa”. Był miły i łagodny w postępowaniu. Patrząc na całość jego życia i dokonań, trzeba stwierdzić, że był wybitną indywidualnością i zawsze świadom swego celu. O tym świadczy i to, że umiał wyjść poza ciasny krąg własnych potrzeb. Tak bardzo zależało mu na dobru Ojczyzny. Chętnie pomagał innym. Jako bp był człowiekiem wielkodusznym, o szerokim sercu również dla kapłanów. Interesował się ich życiem i problemami. Wreszcie trzeba dostrzec w jego życiu i działalności, w ludzkiej egzystencji i twórczości inspirację Bożej filoz. Kierował się nią zarówno w swoich ludzkich relacjach, jak i w swojej poezji. Popatrzmy na jego stosunek do króla; posłuszny temu, który według tradycji Kościoła był namaszczony przez Boga. Za postawę posłuszeństwa liczył bp na wsparcie przez łaskę Najwyższego Pana. Jeden z historyków porównuje N. do dawnych świętych czy męczenników, którzy posłuszni woli Bożej szli w ogień, rzucali się na pastwę dzikim zwierzętom. Podobnie nasz bp, niekiedy mimo woli, gotów był przyjąć każdy rozkaz króla. N. był niezłomnie przekonany, że wszelka władza pochodzi od Boga (por. Rz 13,1). Dlatego jego szczególna cześć dla władcy, jego dyspozycyjność i posłuszeństwo królowi, oparte były na głębokiej wierze i przesłankach religijnych. Król z kolei, w trudnych momentach, pisząc do tegoż bpa, prosił go o modlitwę. Modlitwa, jako podstawowa praktyka religijna, u bpa wiąże się zwykle z posługą i funkcją liturgiczną.
W VI 1781 w Radzyminie odbywały się misje w nowo wybudowanym kościele. W zapiskach historycznych podkreśla się, że N. pracowicie spędził tam tydzień, sprawując ku zbudowaniu ludu pontyfikalne obrzędy: a więc celebrował Mszę św., bierzmował, święcił dzwony, spowiadał, prowadził procesję Bożego Ciała. W tym przejawiała się jego duszpasterska gorliwość. W 1783 r. tenże bp, mimo zaangażowania w administracji państw. i pracy nauk. jako historyk, wyjątkowo dużo po-święcał się służbie Bożej. Król dość często prosił go o celebrację nabożeństw w kościołach stolicy. Będąc we wspomnianym już Kaniowie, z pełnym namaszczeniem sprawował Mszę św., obrzędy Wielkiego Tygodnia i uroczystości Wielkanocne. Kiedy stamtąd wracał, towarzyszył królowi jako jego kapelan i pełnił funkcje relig.
Będąc przy tej myśli, warto jeszcze wspomnieć epizod z ostatnich lat N. Wiosną 1792 r. wybrał się z Janowa do W., aby uczestniczyć w poświęceniu kamienia węgielnego pod świątynię Opatrzności Boskiej na placu Ujazdowskim. Wówczas po raz ostatni wystąpił przed narodem. W szatach pontyfikalnych, przemawiał ze szczególnym namaszczeniem, a natchnienie – czytamy w historii – czerpał z niebios. Literatura polska w głosie N. ma jedyną pamiątkę religijnego uniesienia, jaką zostawił zacny bp i wytrawny poeta. Mówił prawdę, nawet w pochwałach podkreślając autentyczne zasługi króla i znaczących osób; nie ustrzegł się ironii, kreśląc obraz ówczesnej rzeczywistości, ale zawsze w jakiejś relacji do Boga. Podczas tego wystąpienia zwrócił się uroczyście do Najwyższego, Pana wszechczasów, dla którego poszczególne epoki są jak dla nas poszczególne dni. Przemówienie zakończył modlitwą.
Kreśląc duchową sylwetkę N. i omawiając jego dojrzałą osobowość, zwróćmy uwagę na jego zainteresowania literaturą w aspekcie relig. i na relig. wątki w jego twórczości literackiej. Interesowała go m.in. literatura pobożnościowa, np. sam przetłumaczył z włoskiego Nabożeństwo do świętych Apostołów Piotra i Pawła, najprzedniejszych obrońców całego chrześcijaństwa, na dziewięć dni święto ich poprzedzające rozłożone, a ku pożytkowi wiernych … Podobnie również przełożył utwory obejmujące motywy cnoty pojmowanej w duchu chrześcijańskim. Przechodząc do poezji N. należy stwierdzić, że wiele utworów zarówno pod względem treści, jak i formy, miało na uwadze relację człowieka do Boga. Hymn do Słońca W. Borowy, historyk literatury i krytyk literacki, zalicza „do grupy wierszy medytacyjnych, mających za temat zjawiska natury, ich wdzięk lub wzniosłość i potęgę twórczą Opatrzności, która się przez nie wyraża”.
Głęboka świadomość relig. N. wyrażona została w jego twórczości literackiej, która m.in. ukazuje teologiczną koncepcję idei Boga. Wg niej, Bóg jest Pierwszą Przyczyną, stojącą u początków wszechrzeczy. Szczególnym atrybutem Boga jest rozum. Na początku świata i człowieka stoi więc Mądrość Wieczna utożsamiana ze Słowem Bożym, czyli drugą Osobą Boską. W licznych tekstach N. przedstawiony jest prowidencjalizm jako charakterystyczny element światopoglądu relig. autora. Dzięki Opatrzności Bożej istnieje ład i harmonia w kosmosie. Jej brak natomiast oznaczałby powrót do pierwotnego chaosu. Od Boga wszystko pochodzi, On wszystkim rządzi, a kiedyś będzie sędzią człowieka. Władcy narodów, dostojnicy świeccy i duchowni są z woli Boga Jego namiestnikami na ziemi. Chrystus – w ujęciu N. – jest przede wszystkim Pasterzem. Z kolei motywy maryjne w poezji naszego bpa należą do rzadkości. W wielkim skrócie przedstawiona koncepcja Boga w poezji N. ukazuje tegoż autora jako teologa, który wierzył i przekazywał wiarę innym. Wiara nie tylko pogłębia świadomość człowieka, ale formuje jego osobowość.
W oparciu o dawne i współczesne opracowania stwierdziliśmy, że była to wybitna indywidualność o nieprzeciętnych zdolnościach, bystrej inteligencji i wielkiej erudycji. N. należał do najznakomitszych mężów cieszących się wielkim autorytetem w kraju i za granicą; odegrał szczególną rolę w tamtych czasach. Często w ostatnich latach życia następuje zwrot ku temu, co doskonałe, szlachetne i Boże. Z pewnością prezentowana dziś postać nie była doskonała przez całe życie. Kiedy jednak osiadł w Janowie, mówiło się o nim z największym szacunkiem, że był wielkim pokutnikiem, świętym pustelnikiem. Charakterystyczne dla duchowej sylwetki bpa Adama są słowa z jego nekrologu: „W ostatniej już życia swojego słabości i jako dobry chrześcijanin, i jako przykładny Biskup, okazał niepospolitego Ducha męstwa i stałości zgadzający się zawsze z wolą Boską”. Opatrzony świętymi sakramentami, oczekiwał na przejście do Pana na wieczność. Zmęczony życiem, przejęty wydarzeniami, umarł jednak spokojnie, bez bólu i cierpień fizycznych.
Zm. 8 VII 1796 w Janowie Podl. Kazał się pochować bez wszelkich oznak wystawności, a na grobie swoim położyć napis: „Cor meum et caro mea requiescit in spe” (Serce moje i ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie – Ps 16,9). Jego ciało spoczywa w podziemiach kolegiaty (ob. bazyliki) janowskiej. N. został zasłużonym obywatelem Janowa Podl. i m. in. patronem tamtejszego Zespołu Szkół.
Bartoszewicz J., Znakomici mężowie polscy w XVIII w. Wizerunki historycznych osób, t. 1, Petersburg 1853, s. 1-143; PSB, t. 22, Wr. Ossolineum 1977, s. 554-61 (Platt J.); Wolska B., W świecie żywiołów, Boga i człowieka, Studia o poezji Adama Naruszewicza, Łódź 1995,s. 189-203; Wolska B., Bóg w poezji Adama Naruszewicza, [w:] Motywy religijne w twórczości pisarzy polskiego Oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa, L. 1995, s. 93-115; Rippel R., Bóg – Natura – Człowiek. Wokół Hymnu do Słońca Adama Naruszewicza, „Warsztaty Polonistyczne” 1998, nr 2, s. 94-102; Nalepa M., Adama Naruszewicza „Prawdziwy koniec Królestwa Polskiego”, Zeszyty Naukowe WSP w Rzeszowie. Seria Filologiczna. Historia Literatury, z. 5. 1999, s. 31-55; Mierzwiński H., Bp Adam Naruszewicz i jego działalność w okresie Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 Maja, [w:] Adam Naruszewicz. Materiały z sesji popularnonaukowej zorganizowanej przez Stow. Przyjaciół Janowa Podl. w d. 4 maja 2001 r., red. K. Kostrzewa i G. Michałowski, Janów Podl. 2001, s. 39-52; Skorodiuk J. W. ks., Duchowa sylwetka bpa Adama Naruszewicza (1733-96), [w:] Nova et vetera polskiej duchowości, pr. zb., red. M. Chmielewski, L. 2004, s. 164-83; Skorodiuk J. W. ks., Życie wewnętrzne bpa Ignacego Świrskiego w aspekcie psychologicznym i teologicznym, mps, W. 1975; Arch. par. św. Trójcy w Janowie Podl., t. 14, Księga zgonów za l. 1796-1836, s. 5, Nekrolog bpa Adama Stanisława Naruszewicza; Arch. UMCS, Szulak A., Adam Naruszewicz – materiały bio-bibliograficzne, L. 1986 (mps); fot. [https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:ANaruszewicz.jpg; dostęp 26.04.2021].
(autor ks. Józef W. SKORODIUK)