ZAMOYSKI August


Ur. 28 VI 1893 w Lubelskiem, w majątku Zamoyskich w Jabłoniu (ob. pow. parczewski, dawne woj. bialskopodlaskie). Ukończył Gim. Chrzanowskiego przy ul. Smolnej 11 w W. w 1910 lub 1911 r. Po ukończeniu edukacji w Polsce i otrzymaniu świadectwa dojrzałości, jak przystało na tradycje rodzinne rozpoczął dalszą edukację na uniw. w Europie zachodniej: uczestniczył w wykładach z ekonomii we Fryburgu (Szwajcaria), następnie w Heidelbergu (Niemcy) słuchał filoz., w Berlinie uczęszczał na kursy rysunku malarza Lovisa Corintha, znanego z malarstwa naturalistycznego oraz secesyjnego.

Wybuch w 1914 r. wojny odciął Z. od rodziny i wszelkich z nią kontaktów. Dostał się do niewoli niem., chorował na cholerę. Podczas wizytacji Czerwonego Krzyża interwencja Polaka pochodzącego z Poznańskiego uratowała mu życie. Zapytany o adres rodziny, Z. podał swą ciotkę Zamoyską z linii węgierskiej, adres był krótki: Hofburg, Wien. Widać interwencja ciotki - damy dworu wiedeńskiego - odniosła zamierzony skutek, ponieważ w niedługim czasie w szpitalu jenieckim zjawił się sam gen. ze świtą i Z. został przeniesiony do szpitala oficerskiego w Berlinie, a następnie „wypisany” z obowiązkiem jedynie meldowania się dwa razy dziennie i niewychodzenia na miasto po godzinie dziewiętnastej. Rekonwalescencję odbywał w szpitalu w Berlinie. Tam poznał swoją pierwszą żonę Ritę Sacchetto.

Z. podjął wówczas decyzję o porzuceniu studiów i rozpoczęciu życia artysty. Pierwsze szlify zaczął pobierać już w rodzinnym Jabłoniu przyglądając się pracy kowali, ale to w zakładzie snycerskim Bode und Sohn w Berlinie, gdzie przez jakiś czas pracował, dostrzegł go przypadkowo Joseph Wackerle (wykładowca w berlińskiej Kunstgewarbeschule, a od 1917 r. w Akad. monachijskiej) i zaproponował mu pracę u siebie. Na przełomie 1916/7 r. w berlińskim atelier Z. powstały portrety m.in. Rity Sacchetto oraz liczne akty. Wolne chwile spędzał w pracowni, w której nad drzwiami wisiała fot. czy reprodukcja rzeźby Augusta Rodina pt. Myśliciel. Ściany pracowni były obwieszone fot. Rity i różnych prac rzeźbiarskich oraz rysunkami. Pod ścianami stały odlewy portretowych głów, studia aktów kobiecych w ruchu.

W 1917 r. Z. przeniósł się do Monachium, pracując nadal u Wreckerlego. W monachijskiej pracowni powstały m. in. kompozycje Ich dwoje, Ludzie, i Zdrój. W tym czasie rodzina Z. wiedziała już, że syn porzucił studia uniwersyteckie i ma „romans z komediantką”. Wysyłane listy i upomnienia, a nawet osobista wizyta matki nie odniosły żadnego skutku. Z całą młodzieńczą pasją i niezwykłą energią Z. oddał się sprawom sztuki i miłości.

W Berlinie w l. 1916-7, a potem w Monachium w 1917 r., gdy formiści jeszcze nie istnieli jako grupa, Z. tworzył „formistycznie”. Tradycjonalny, akademicki Wackerle z pewnością nie wpłynął na oblicze ówczesnej sztuki Z. W 1918 r. jego prace ujrzały światło dzienne, najpierw w P., a następnie w Berlinie. W P. uzyskał liczne pochwały swojej twórczości, zaś w Berlinie ukazał się duży artykuł w „Die Aktion”.

W okresie 1919-20 Z. wygłaszał prelekcje, a właściwie prezentował wielokroć z okazji różnych wystaw jeden i ten sam odczyt pod tytułem Nowe przejawy w sztuce. Było to ówczesne credo artystyczne rzeźbiarza, wywołujące gorące dyskusje słuchaczy i komentarze w prasie. Pisał też wstępy do katalogów wystaw, w których również formułował swoje poglądy na sztukę. „Piękno jest konwencjonałem, każda epoka je inaczej formułowała /…/. Stopień trudności nie był nigdy miernikiem sztuki. /…/. Sztuka jest namiętnością i tęsknotą za raz takimi to znowu innymi kształtami”. Drugim ważnym problemem poruszonym w „manifeście” Z. w 1919 r. było „opanowanie materiału” – czyli warsztatu, rzemiosła, w którym był mistrzem. A „jest się mistrzem dopiero wtedy, kiedy się [ma] do rzeczy cierpliwość, której wymagają”. Z. miał tę cierpliwość.

W 1920 r. wystawiono rzeźby Z. w warszawskiej Zachęcie. Wkrótce wyjechał do Ameryki Północnej, gdzie spędził ok. jednego r., po czym wrócił do Polski i zamieszkał w Zakopanem w dobrach swojego wuja Władysława Zamoyskiego, fundatora Zakładów Kórnickich. W 1922 r. zorganizował w Salonie Czesława Garlińskiego w W. wystawę swoich ostatnich kompozycji i świetnych portretów, z których kilka, już w Paryżu, opracował w kamieniu lub brązie pod koniec 1923 r. D. 11 VII 1924 Union des Artistes Russes w Paryżu zorganizowało „Bal Olympique, vrai Bal Sportif costume a la Taverne de l’Olympia 28. Bd de Capucines”. Dekoracje robiło 50 artystów, znanych na świecie, m.in.: Antoine Bourdelle, Georges Braque, Constantin Brancusi, Marc Chagall, Andre Derain, Robert Delaunay, Fernand Leger, Samuel Lipszyc, Piet Mondrian, Henri Matisse, Pablo Picasso; z pol. Mojżesz Kisling, Jakub Cytrynowicz i Z. Artyści wykonali także 300 afiszów ozdobionych oryginalnymi rysunkami.

Mając swoją pracownię w Paryżu, wyjeżdżał do Polski oddając się przyjemnościom turystycznym, jeździł rowerem, wędrował po górach. W 1927 r. uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Przeniósł się z Zakopanego, gdzie zlikwidował swoją pracownię, i zamieszkał w W. do ok. 1928 r., po czym przeniósł się do Paryża i mieszkał do ok. 1930 r. w pracowni przy Avenue du Maine pod numerem 21, obok mieszkali malarze Janusz Strzelecki i Piotr Potworowski. W 1935 r. brał udział w Międzynarodowej Wystawie Sztuki Współczesnej w Brukseli i w ekspozycji Artystów Polskich w Paryżu. W tymże roku zm. ojciec Z., pozostawiając mu rodzinny majątek Jabłoń. Oboje rodzice nie doczekali największych triumfów s. (matka zm. w 1928 r.). I wówczas zaczął podróżować pomiędzy Paryżem a Jabłoniem.

Na przełomie 1935/6 r. pracował bardzo intensywnie, przygotowując się do dwu wystaw indywidualnych: w Wenecji i W. Zaczął rozmyślać o przeniesieniu się na stałe do kraju, o zorganizowaniu w Jabłoniu domu dla artystów-przyjaciół. Zadłużony majątek rychło wyciągnął z długów, namiętnie polował, szukał modelek wśród wiejskich dziewczyn. Wówczas powstała głowa sezonowej pracownicy Wierki. Z. odrzucił ideał harmonijnego piękna układu ciała kobiecego, zainteresował go typ pol. kobiety wiejskiej, szukał syntezy jej wyrazu, charakterystyki jej postawy, układu, gestu, jej spojrzenia, jej odmienności.

Podczas weneckiego Biennale w 1936 r. miał własną wystawę indywidualną składającą się z 13 rzeźb, w końcu zaś roku te same dzieła i jeszcze cztery inne znalazły się w salach Instytutu Propagandy Sztuki (IPS) w W. Sukces był wielki i ostateczny: zakupy państwowe, ogromna, bez wyjątku życzliwa prasa, uznanie wielkości, przekonanie najbardziej opornych, miejsce w pol. historii sztuki. Sukces ten potwierdzony został nagrodami: 1000 złp za głowę Wierki na I Salonie Rzeźby IPS w 1937 r., Grand Prix de Sculpture na Międzynarodowej Wystawie Sztuki i Techniki w Paryżu w tymże r.

Wybuch wojny 1939 r. zastał Z. w Paryżu. Mimo wielu trudności zdołał przedostać się do Jabłonia i zdążył ukryć rzeźby w pobliskim stawie, po czym ruszył w drogę powrotną. Wojna nie miała potrwać długo, chciał ją przeczekać pracując w Paryżu, niestety przedłużała się, a gdy nastąpiła kapitulacja Paryża, postanowił wyjechać do Nowego Yorku. Następnie udał się w podróż do Brazylii i tam zamieszkał. Niespełna r. później w d. 21 III 1941 powierzono Z. na Akad. Sztuk Pięknych w Rio de Janeiro organizację kursu rzeźby. Ok. 1950 r. zorganizował na podobnych zasadach co w Rio szk. rzeźby przy Museu de Arte w Sao Paulo. Z. prowadził ją do 1955 r. We IX 1954 otworzył pierwszą i ostatnią w Brazylii wystawę swoich prac tu powstałych i kilku wcześniejszych, przedwojennych. Jednocześnie podsumował swoje dotychczasowe poglądy na sztukę, wygłaszając na międzynarodowym kongresie filoz. w Sao Paulo odczyt pt. Sztuka i substancja.

W 1955 r. opuścił Brazylię i zamknął się w paryskim klasztorze dominikanów Saint-Jacques. W klasztornym ogrodzie rozpiął swój przywieziony z Brazylii ogromny namiot i z dala od zgiełku rozpoczął pracę nad kopią Piety, której szkic rozpoczął w Sao Paulo. W drugiej poł. 1956 r. wybrał się do Polski i wygłosił serię wykładów dotyczących sztuki, w tym m.in. w Muz. Narodowym. Mówił o swoich doświadczeniach, technice kłucia, , o „nawigacji w kamiennym bloku”, o „myśleniu w kamieniu”, o tym, że rzeźbiarz powinien być znów jak niegdyś artystą – projektodawcą i rzemieślnikiem – wykonawcą w jednej osobie. Wzbudził ogromne zainteresowanie. Były projekty ofiarowania mu katedry rzeźby na Wydz. Architektury PW.

Po powrocie z Polski do Francji osiadł pod Tuluzą z nowo poślubioną żoną Heleną Peltier, historykiem literatury ros. Kupił stary dom pod lasem, pośród pól kukurydzy i pszenicy, założył tu ogród rzadkich drzew i pięknych kwiatów, stodołę zamienił na pracownię, a kurnik na kuźnię. W l. 1963-4 przyjeżdżał do Polski, aby wybrać młodych rzeźbiarzy, którzy chcieliby się uczyć warsztatu pracy rzeźbiarskiej.

Zm. 19 V 1970 w Saint-Clar de Riviere, został pochowany w ogrodzie przy domu. Nad grobem rozpina się łukiem jego rzeźba Zmartwychwstanie, ukończona tuż przed śmiercią.


Kossakowska-Szanajca Z
., August Zamoyski, W. 1974, foto, il.; Zamoyski A., Jak i dlaczego wyrosłem z formizmu, „Poezja” 1968, nr 1, s. 18; Waszkiewicz I., Taniec-Rzeźba-Muzyka, „Wiadomości Literackie” 1925, nr 33, s. 3; Przybysławski S., Listy, t. II, W. 1938, s. 858-9; Florczak Z., Pierwszy od czasów Michała Anioła, „7 dni w Polsce” 1963, nr 20, s. 5-6.

(autor Piotr A. CZYŻ)