Ur. 10 IX 1903 w W., s. Antoniego i Walentyny Dominiak. Miał troje młodszego rodzeństwa: dwie siostry i brata. Dzieciństwo i młodość spędził w miejscowości Mokra Wieś (pow. Wołomin). Tu ukończył 5 klas szk. powsz. Wychowany został w duchu patriotycznym. Mając 15 l. brał udział w rozbrajaniu Niemców w 1918 r., a 21 VIII 1920 jako ochotnik wstąpił do wojska, do piechoty i uczestniczył w walkach o niepodległość Polski podczas wojny pol.-bolszewickiej w 1920 r. Był odznaczony za waleczność. 6 X 1924 wcielony do 2 szwadronu w I Pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie. Tu odbył 5-miesięczne szkolenie w szk. podoficerskiej, uzyskując st. starszego ułana. 2 III 1925 przeniesiony do 19 Szwadronu KOP przy 23 pułku ułanów, który w tamtym czasie stacjonował w Wilnie. Służba w kawalerii nadszarpnęła zdrowie młodego ułana. W 1926 r. dwukrotnie przebywał w Szpitalu Wojskowym w Wilnie, co ostatecznie przyczyniło się do przeniesienia go do rezerwy od 1 XI 1926. Z zaświadczenia wydanego 25 X 1926 przez Dowództwo 19 Szwadronu KOP wynika, że: „starszy ułan Michał Adamczyk przez cały czas służby wojskowej sprawował się wzorowo, służbę lubiał i gorliwie pełnił, karany nie był, lecz zasłużył na nagrodę za sumienną pracę swą”.
Zgodnie z rozkazem KOP, jesienią 1926 r. zameldował się w Wydz. Wojskowym w W. jako rezerwowy, następnie zarejestrował się w warszawskim urzędzie pracy. Przez kolejne trzy l. przebywał na ziemi radzymińskiej, gdzie poznał przyszłą żonę Helenę Klatt, z którą ożenił się we IX 1932. Tu zaangażował się w działalność społ., należał do PSL „Wyzwolenie”. 12 XII 1928 zgłosił się jako kandydat kontraktowy na szeregowego Policji Państwowej (PP). Od 17 I 1929 skierowany na II Kurs w Szk. Szeregowych PP w Żyrardowie przy ul. Farbiarskiej. Po 3-miesięcznym przeszkoleniu rozpoczął pracę policjanta na Kresach: w Kamieniu Koszyrskim, w Pniewnie, w Kowlu, a później na Podlasiu w Węgrowie, Skórcu i Sarnakach. W policji przepracował 11 lat.
Od 15 IV 1932 podjął pracę na posterunku w Węgrowie. Stąd został skierowany na II Kurs Specjalny dla Komendantów Posterunków PP, który odbywał się w W. w d. 15 IX – 30 XI 1933. W I 1934 w Węgrowie przyszedł na świat syn Ryszard, ob. mieszkający w Niemczech. Półtora miesiąca później Adamczykowie, z maleńkim dzieckiem, przenieśli się do odległego o 45 km Skórca, gdzie od 23 II 1934 A., już w st. przodownika PP, otrzymał stanowisko kmdt. miejscowego posterunku policji. W II 1936 w Skórcu urodziła się córka Irena. Od 3 XI 1937 A. został przeniesiony na własną prośbę do Sarnak, gdzie czekało na niego stanowisko kmdt. posterunku PP. Zamieszkał z rodziną w budynku, w którym mieścił się posterunek.
Kmdt A. w czasie wolnym od pracy lubił zajęcia w ogrodzie: założył w nim okno inspektowe i posadził kilka drzewek owocowych, żeby dzieci miały świeże warzywa i owoce. Wg opinii starszej c. Ireny – wraz z żoną stworzyli w Sarnakach atmosferę ciepła rodzinnego, przywiązania i bezpieczeństwa. Każdą wolną chwilę poświęcali rodzinie.
W 1938 r. „za zasługi w służbie bezpieczeństwa publicznego” odznaczony został przez Premiera Rzeczpospolitej Polskiej Brązowym Krzyżem Zasługi.
Latem 1939 r. dużo mówiło się o wojnie. W Sarnakach ćwiczyli strzelcy, na posterunku policjanci przeglądali mapy i broń, w każdym budynku przygotowywano sprzęt przeciwpożarowy, a policja to sprawdzała. Wielu mężczyzn otrzymało karty mobilizacyjne do wojska. Przy moście na Bugu we Fronołowie pojawiła się artyleria przeciwlotnicza. Kmdt A. jeździł tam rowerem, telefonował, sprawdzał. W tym czasie obsada posterunku została wzmocniona przez kilku miejscowych żołnierzy rezerwy, przeszkolonych wcześniej na kursie wojskowym w Duryczach. Trzymali oni wartę przy posterunku, dwóch do południa, dwóch po południu. Podlegali policji wojsk. Z końcem VIII 1939 kmdt gł. PP gen. Kordian Józef Zamorski zarządził mobilizację policji na terenie całego kraju.
W pierwszych dniach IX 1939 niem. samolot zrzucił bomby na most na Bugu we Fronołowie oraz na Sarnaki, nie wyrządzając wielkich szkód. 10 IX premier RP podpisał dekret o mobilizacji PP, na mocy którego policja została włączona do sił zbrojnych i otrzymała kompetencje żandarmerii wojsk. Na linii Bugu miał powstać kordon policyjny w celu zatrzymania fali uchodźców i dezerterów. 11 IX Niemcy podchodzili już pod Siemiatycze i S. Na posterunek w Sarnakach przyszedł rozkaz udania się całej załogi na koncentrację do punktu zbornego. Wyruszyli 11 IX 1939: kmdt A. z trzema policjantami pracującymi na posterunku w Sarnakach: Feliksem Kuciem, Wiktorem Śnieżkiem i Pawłowskim (o nieznanym imieniu, który po drodze odłączył się od kolegów, żeby odwiedzić rodzinę w Chełmie i już do nich nie powrócił, dlatego nie ma go na liście katyńskiej).
Jan Sadowski, który wraz z bratem Antonim był akurat na służbie przy posterunku, gdy przyszedł rozkaz wymarszu, twierdził, że cała załoga miała się udać na koncentrację do wsi Popławy. Udali się tam rowerami. Ale w Popławach żadnego punktu zbornego nie było, wobec tego rowerami pojechali do starostwa w B. Podl. Tam kazano im jechać do Włodawy, skąd skierowano ich do Kowla, lecz wojsko we Włodawie nie przepuściło ich przez most, trzeba było mieć przepustkę. Wrócili do pustego już starostwa. A. zauważył na stole jakieś pieczątki. Napisał przepustkę na 12 osób, bo dołączyli do nich jeszcze jacyś policjanci, przystawił pieczątki starosty i inne i poprowadził drużynę przez most. W Kowlu ich zakwaterowano, ciągle przybywali nowi. Po dwóch dniach wyruszyli koleją, żeby dostać się do Rumunii. Pociąg zatrzymał się pod Łuckiem, niedaleko granicy z ZSRR. Nadleciały niem. samoloty, rozpoczęły ostrzał, żołnierze opuścili pociąg, kryli się we wsi, uciekali w kierunku szosy, w rowie przy szosie pełno cywilnych uciekinierów – Niemcy i do nich strzelali. W nocy żołnierze naprawili rozbite tory, pociągiem dotarli do Równego, ale dalej już nie pojechali, gdyż nadeszły inne rozkazy. Wrócili do Kowla, stamtąd do Chełma, a że most był bombardowany i zniszczony, to wpław przeszli przez Bug. Nie wiadomo, gdzie A. stracił kontakt ze swoimi podwładnymi. Zanim dostał się do sowieckiej niewoli, spotykał po drodze znajomych, którzy namawiali go do powrotu, proponowali cywilne ubranie, aby mógł bezpiecznie wrócić do rodziny. Odmówił. A. został pojmany przez ACz i umieszczony w obozie przejściowym w Juchnowie w obwodzie smoleńskim. Przebywał tam do 26 X, skąd został odesłany do obozu w Ostaszkowie, gdzie dotarł 29 X 1939.
O jego losie żona dowiedziała się z kartki pocztowej z Ostaszkowa, datowanej 1 I 1940. Jest to jedyna wiadomość z Ostaszkowa, przechowywana w rodzinie jak relikwia: „Kochana żono i kochane dzieci. Znajduję się w Rosji Sowieckiej. Jestem żyw i zdrów. Pisałem do was list 1 grudnia 1939 r., nie otrzymałem odpowiedzi, nie wiem dlaczego. Halinko i dzieci, nie martwcie się o mnie, przyjdzie czas, że niedługo zobaczymy się. Napisz mi list jak zdrowie twoje i dzieci, czy nie chorowaliście, stale myślę o was. Czy Rysio i Ircia często mnie wspominają – stale widzę was we śnie. Napisz mi u kogo mieszkacie, czy nie skradziono jakichś rzeczy, dobrze byłoby, żebyś mogła utrzymać krowę chociaż. (…) Pisz tylko o sprawach prywatnych i zdrowiu. Serdeczne pozdrowienia przesyłam do Przesmyckich i innych znajomych. Dziękuję tym osobom które opiekują się moją najdroższą rodziną. Całuję was mocno. Do widzenia. Kochający mąż i ojciec wasz. Michał”. Nic nie wspomina o najmłodszej córce Krystynie, gdyż nic o niej nie wiedział, urodziła się w II 1940. Żona wysłała do niego podobno trzy listy, lecz nigdy nie dostała żadnej odpowiedzi. Albo nie dochodziły, albo nie mógł już odpowiedzieć... Gdy po kilku miesiącach zrobiła dla niego rodzinną fotografię z trójką dzieci, już nie żył.
Zginął w Kalininie (ob. Twer), o czym dzieci A. dowiedziały się dopiero po l. z dokumentów – list śmierci, przekazanych w IV 1990 gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu przez Michaiła Gorbaczowa. Nazwisko Michała Adamczyka Antonowicza figuruje na piątej pozycji listy NKWD – nr 1251 z datą 20 IV 1940 z dopiskiem 037/2. Został rozstrzelany między 22 a 25 IV 1940.
W 1943 r., gdy Niemcy ujawnili informacje o odkryciu zbrodni katyńskiej, Helena Adamczykowa domyślała się, jaki los spotkał jej męża. Nie wyszła powtórnie za mąż. Szukała go po wojnie przez Radę Polonii Amerykańskiej i Szwajcarski Czerwony Krzyż w Genewie, a później przez PCK w W. Odpowiedzi zawsze były negatywne. Dopiero podczas ekshumacji przeprowadzonych w Miednoje w l. 90. XX w. zidentyfikowano szczątki sarnackiego kmdt. w dole nr 10. Z kieszeni munduru Ofiary wyjęto 38 sztuk imiennych wizytówek: „Michał Adamczyk, przodownik P.P., poczta Sarnaki”, z których część rozpadła się, ale zachowały się 22 wizytówki przerobione na 44 karty do gry – są przechowywane w arch. rodzinnym.
W 2016 r. ukazała się książka najmłodszej córki A., Krystyny Krzyszkowiak, „Poszukiwania”, dokumentująca podejmowane przez nią wieloletnie działania mające na celu poznanie prawdy o śmierci ojca, odnalezienie jego szczątków i walkę o zapewnienie mu godnego pochówku. W tym też roku wszystkie dzieci Kmdt. zostały uhonorowane przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych medalem Pro Patria.
Pierwszym upamiętnieniem A. było epitafium na murze kościoła św. Boromeusza na Powązkach, ufundowane w 1988 r. przez jego dzieci. Kolejne miało miejsce 2 IV 1995 – z inicjatywy siedleckiej Rodziny Katyńskiej na ścianie kościoła św. Stanisława w S. wmurowano tablicę upamiętniającą funkcjonariuszy PP ofiary zbrodni katyńskiej z rejonu siedleckiego oraz imienną tabliczkę z nazwiskiem A.
9 IX 2001 na ścianie zabytkowej dzwonnicy kościoła w Sarnakach została poświęcona i odsłonięta tablica epitafijna upamiętniająca kmdt. sarnackiego posterunku PP przodownika A. i jego podwładnych: starszego posterunkowego F. Kucia oraz posterunkowego W. Śnieżka. Tablicę ufundowali czł. rodzin pomordowanych policjantów oraz Komitet Obrony Pamięci Narodowej. Poświęcenia dokonał ks. kanonik Zdzisław Borkowski, ówczesny prob. par. Sarnaki.
Decyzją Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego nr 112 z 5 X 2007 pośmiertnie awansowany na st. aspiranta. W ramach programu „Katyń... ocalić od zapomnienia” posadzono Dąb Pamięci poświęcony A.: 29 V 2008 przy Szk. Podst. nr 1 Radzyminie, 29 V 2009 przy Szk. Podst. w Sadowej (gm. Łomianki), 17 IX 2009 na starym cm. w Sarnakach, gdzie dąb posadziły c. A., Irena Erchard i Krystyna Krzyszkowiak.
Ubity w Kalininie, zachoronieny w Miednom. Kniga pamiati polskich wojenno-plennych – uznikow ostaszkowskogo łagieria NKWD SSSR, rasstrieliannych po reszen’iu politbiuro CK WKP (6) ot 5 marta 1940 goda, Moskwa, Memoriał 2019, s. 123; Wasiak A., Jesteśmy jego cząstką, „Nasz Dziennik” 2001, nr 212 z 11 IX, s. 10; Wasilewska A., Gloria Victis, „Niedziela Podlaska” 2009, nr 41, s. VI; Wasilewska A., Pamięć o nich pozostanie, „Niedziela Podlaska” 2010, nr 41, s. VIII; Bolesta H., Dobrowolski T., Kazun D., Wasilewska A., Katyniacy Ziemi łosickiej, Łosice 2020, s. 151-165; Ostaszewski P., Dąb aspiranta Adamczyka, „Policja 997”, VII 2009, s. 25; Ostaszewski P., Aspirant Adamczyk i jego rodzina, „Policja 997”, II 2010, s. 22-23; Sikora L., Święto Odrodzenia Policji, „Biuletyn Informacyjny AK”, VI/VII 2004, s. 30-35; Tabor M., W Sarnakach to zrozumieli, „Gazeta Policyjna” 2001, nr 35, s. 15; Cierlica E., Przyjdzie czas, że się zobaczymy, „Gazeta Policyjna” 1940-1991, nr specjalny historyczny, s. 26-27; Czartoryski-Sziler P., Zdążyli przysłać tylko jedną kartkę, „Nasz Dziennik” 2010 z 9 III, s. 13; Kaczorowska T., Dzieci Katynia, W. 2010, s. 305-316; Erchard I., Krzyszkowiak K., Adamczyk R., Każdą wolną chwilę nam poświęcał [w:] Mój Ojciec cz. II (prace konkursowe) pod red. S. M. Jankowskiego, Kr. 1995, s. 27-33; Erchard I., Sarnaki, „Piłsudczyk” 2001, nr 11-12, s. 20-21, 34-35; Krzyszkowiak K., Pamięć o zbrodni katyńskiej wciąż żywa, „Gazeta Łosicka” 2009, nr 11, s. 20-23; Krzyszkowiak K., Poszukiwania, W. 2016; Banaś T., list do K. Krzyszkowiak, z 2 IV 1989; Sadowski J., relacja z 5 VI 1994; Dokumenty i fot. udostępnione przez Irenę Erchard i Krystynę Krzyszkowiak, c. A..
(autor Agata WASILEWSKA)